Jakie świata jest umocowanie,
Na czym polega jego stabilzowanie?
Znaleźć świata końcówkę,
opisać i chwycić za skuwkę.
Urodziłem się, nadzieja moja,
że w rodzinie, stabilność jak sekwoja.
Dziadek umiera, babcia umiera…
Samotność w rodzinie szybko doskwiera.
W rodzinie brak stabilności,
poszukam więc u źródeł moralności.
W społeczeństwie czas się rozwijać,
gang kolegów złodziei, trzeba jednak omijać.
Czas na naukę przyszedł,
w nauce po nocach nie jeden już zbledł.
Wiedza piękna kolorowa,
tajemnic pełna mowa.
Tajemnica jednak taka,
można rzec jedna wielka kaka.
Jaki wybrać swój profil nauki,
Tak by zbadać wszystkie świata luki?
Nie da się, o ja głupi!
Każdy naukowiec lata koło własnej pupi.
Rządzą tu inne, nienaukowe układy,
stabilność ma swoje wady.
Świat biznesu, nowa sfera,
wszystko tutaj pieniądz pożera.
Tu stabilna jest mamona,
w banku ona obnażona…
Mamony tak naprawde nie ma,
te cyferki to jedna wielka ściema.
I tak świata umocowanie,
jeszcze nie nastanie…
W tem nadzieja, sprawa prosta,
może Boga to zagwozdka.
Zbliżyć się do Boga,
To ciekawa jest droga.
No dobra fajnie,
Może śmierć mnie nie ogarnie.
Czemu bliskość boga zabija?
Czemu każdy ten biblijny temat omija?
Zadałem Bogu to pytanie,
przyszedł do mnie na spotkanie.
Wtem odkryłem że we mnie miłości brak,
Zapaść pod ziemię miałem ochotę… szybko tak…
Boże wyjmij ze mnie wszystko,
Chce być tylko Ciebie blisko…
Czy coś ze mnie zostanie?
Nie ma nawet odrobiny prawdziwej miłości na stanie…
Nie ma mnie, tak oto znikam,
Bożej miłości w sobie nie spotykam.
Zbawiciela potrzeba, mi szybko,
Chcę być choćby najmniejszą Boga rybką.
Takie jest więc świata umocowanie,
jakie Boga w nas do drugiego miłowanie.
A jedyny prawdziwy pierwiastek świata,
To czyn miłości, mEgo kata.
Z tego pierwiastka powstał świat,
żyje to we mnie kilka lat.
Stabilność tylko w bezwarunkowym kochaniu,
po prostu… miłowaniu…