Śmierć żyje – godziny odlicza,
poza nią pustka – serce życia.
Pustka nadzieją – pełna obaw,
tam miłość, tam Bóg.
Kto poznał? kto zna?
Nie ma tego, nadziejny tłum.
Głośny jedynie w kościele szum!
Miłosne piosenki, hymny Narcyza,
kadzidło Echem odbija.
Śmierć, pustka, strach – miłości w niej brak,
człowiek rozumiany wspak.
Z miłości stworzony,
w zwierciadle go brak.
Bóg tam,
w ogrodzie sam.
Tęskni on i czeka,
Na nawrócenie człowieka.